Już minęły, a zaczęły się zupełnie spontanicznie. Mowa o feriach w lesie, które dla podopiecznych świetlicy „Przyjazny Kąt” zaproponowała wolontariuszka Barbara Śpica.
„Pomysł na codzienne 3-godzinne spacery po lesie w czasie ferii zimowych „urodził się” w mojej głowie, gdy ogłoszono ten dziwny, wolny czas dla dzieciaków w takiej, a nie innej formie. Skoro nie mogą wyjechać na zimowiska czy inne rodzinne wypady, zaproponowałam właśnie taką formę czynnego wypoczynku dla nich” – mówi pani Basia.
Dodatkowo, zupełnie niespodziewanie, w tym czasie przyszła prawdziwa zima.
„Nawet nie marzyłam o takiej pięknej zimie, białej ze śniegiem i mrozem. Mamy co wspominać. Wygłupy na śniegu, zabawy z Jurą, lepienie bałwana (nie jednego), rzuty śnieżkami do celu, bitwa na śnieżki, „ujeżdżanie” górek, nie tylko sankami, budowanie igla dla Jury (a i tak nie zmieścił się w swoim domu ze śniegu), turlanie się w zaspach” – wymienia zimowe szaleństwa dzieci Barbara Śpica.
I dodaje, że były to piękne dwa tygodnie ferii, a emocje każdego dziecka, szczęście i beztroską zabawę widać na zdjęciach.
Informacja: Barbara Śpica, opiekunka świetlicy "Przyjazny Kąt"